Tytuł: The call. Wezwanie
Autor: Peadar O'Guilin
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 352
Data premiery: 11.04.2017
Egzemplarz recenzencki
"Zamierzam przeżyć - mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi".
W dniu 10-tych urodzin, Nessa dowiaduje się okrutnej prawdy o otaczającym ją świecie. Oprócz ludzi, istnieje jeszcze rasa Sidhe, którą Irlandczycy wypędzili i która teraz się mści za to, co ich spotkało. Ich zemsta polega na wezwaniu nastolatków do swojego świata, mordowaniu ich lub przeobrażaniu w odrażające kreatury.
Wezwanie trwa tylko 3 minuty i 4 sekundy. Tyle w świecie ludzi. W świecie Sidhe, to cały dzień ucieczki i walki z napastnikami. Tylko 1 na 10 nastolatków uchodzi z życiem. Ci, którzy przeżyli, dotknięci traumą, stają się bohaterami narodu. Najważniejsze są świadectwa, które przynoszą. Dzięki nim, ludzkość lepiej poznaje świat i zwyczaje Sidhe, a więc coraz więcej osób ma szanse na przetrwanie.
Nessa, jak każde dziecko, trafiła do szkoły mającej przygotować ją do wezwania. W szkole panuje żelazna dyscyplina, prowadzone są zajęcia z technik walki, sprawności fizycznej, czy ucieczki przed tropicielami. Jest tylko jeden problem - Nessa na skutek choroby ma wykrzywione nogi, a więc nikt nie daje jej szans na przeżycie wezwania. Mimo to, Nessa jest pilną uczennicą, a niepełnosprawność fizyczną stara się pokonać sprytem i siłą charakteru.
Nessa ma tylko jedną przyjaciółkę - Megan (przyjaźń jest słabością). Megan jest gadatliwa, bezczelna, zadziorna, ale jest dobrą przyjaciółką. Znalazła również obiekt westchnień, Anto (uczucie też jest słabością) i drży na myśl, że chłopak wkrótce zostanie wezwany. Nessa nie wie, że wpadła w oko jednemu z uczniów, co będzie tragiczne w skutkach.
Czy Nessa i jej przyjaciele przeżyją wezwanie?
Książka "The call. Wezwanie" to powieść z gatunku fantastyki i YA. I chyba do młodych odbiorców trafi najbardziej.
Czytanie rozpoczęłam z dużą dozą entuzjazmu, bo opis książki wydawał się niezwykle tajemniczy. Rzeczywiście, spotkałam się z nowym pomysłem, niepowielanym jeszcze schematem. Fakt, czytałam szybko, nie odkładałam jej na półkę. Ale mogę stwierdzić, że nie do końca wczułam się w jej klimat, a akcja nie porwała mnie tak, jak tego oczekiwałam. Finalnie nie przekonała mnie do siebie na 100% (myślę, że jestem za stara na takie książki ;)).
Zaciekawił mnie świat Sidhe. Byłam wręcz zła na przodków bohaterów, którzy ich wygnali. Przyznam, że dokładniejsze wyjaśnienie wątku i powodów wygnania skłoniłoby mnie do sięgnięcia po kontynuację książki. Ich świat jest mroczny, a oni sami żądni krwi. O'Guilin obrazowo przedstawiał ponury klimat panujący przy wezwaniach. Nie szczędzi czytelnikom brutalnych opisów egzekucji, czy tortur.
Podobało mi się, w jaki sposób wykreowane zostały postacie Nessy i Megan. Obu nie można odmówić charakteru, nie są typem płaczliwych nastolatek, którym w głowie tylko zabawa, czy miłostki. Głównym celem jest przeżycie, bo Naród musi przetrwać.
Polecam czytelnikom nieco młodszym niż ja oraz osobom, które lubią fantastyczne klimaty, jednak nie do końca kolorowe i łagodne. "The call" to ponura wizja świata, w którym dzieci nie uczą się magii, nie poznają fantastycznych zwierząt, czy przedmiotów. Uczą się, jak przetrwać i poznają ból, śmierć i lęk przed utratą kogoś bliskiego.
Ocena: 6/10
Trochę się boję, że jestem już za stara na ten tytuł, a jednocześnie bardzo chciałabym go poznać. Sama nie wiem, czy się skusić. Czas pokaże :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto spróbować ;) Zwłaszcza, jeśli lubisz fantastykę. Pozdrawiam!
Usuń